Odkryłam stary zeszyt z zapomnianymi wierszami. Może czas wypuścić je na świat? Zapraszam...
***
Przeze mnie przepływa noc
Otulam się kołdrą snu
Idąc cicho w głąb
A ty śpisz? Ty śnisz?
Blisko płyń
aż nastanie
świt
***
Bo kiedy powracasz do mnie
oddechem
Tańczą na oknie różowe pelargonie
Zadziwione tysiącem kwiatów
Kiedy dotykiem powracasz
Kot z łatą na grzbiecie
Łasi się do nogi
miękkością aksamitu
Zasypiam otulona niebem
***
czasem chowasz się
za firanką
lekko przebiegasz przez pokoje
ukrywasz w kącie potem
skradasz na słoniowych nogach
udajesz żeś właśnie tędy
przechodził
z okna kawiarki
zrywasz ukradkiem odnóżkę
pelargonii
wchodzisz do tramwaju
znikasz...
Jak zrozumieć cię
losie?
***
Tęsknię
Zamykam się szczelnie
W sobie
By nawet najmniejszy
Podmuch tęsknoty
Przeznaczonej tobie
Nie uleciał ze mnie
***
przemieniłam się
w czekanie
w drzwi uchylone
zapaloną do kolacji świeczkę
walizkę gotową odjechać
w skrzynkę na listy
w psa wpatrzonego
w dal siną…
Oczywiście, ze wypuścić, piękne są. Ja też gdzieś mam taki zeszyt z wierszami schowany w moim starym pokoju :)
OdpowiedzUsuńLekkie, niedopowiedziane, wprawiające w jakieś wspomnienie, które nie jest już tylko Twoim wspomnieniem, ale i czytelnika. Chyba każdy człowiek doświadczał podobnych uczuć - zwłaszcza w tych szaleńczych porywach. Teraz najbliższym zdaje mi się być wiersz o tęsknieniu. Właśnie takim... nie innym. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńSam także kiedyś nieco skrobałem do zeszyty. ;)
OdpowiedzUsuńWiersz o tęsknocie jest piękny!
OdpowiedzUsuńWypuść, też kiedyś pisałam wiersze i teksty piosenek, miałam tego chyba z 20 zeszytów ale wszystko wyrzuciłam.
OdpowiedzUsuń